Inwestycje w Sztukę – perspektywy, skala rynku, zagrożenia

Inwestycje w sztukę – perspektywy.

Perspektywy rynku sztuki w Polsce oraz na świecie, są aktualnie bardzo dobre, by nie rzec znakomite. Przed nami minimum kilka, jeżeli nie kilkanaście lat systematycznego wzrostu wartości przedmiotów (dotyczy to przedmiotów wyselekcjonowanych, wybitnych), jak i samego rynku sztuki (jego obrotów).

Rozwój i znakomite perspektywy rynku sztuki, nie biorą się znikąd. Mają bardzo mocne fundamenty społeczne (bogacenie się społeczeństwa, wzrost jego świadomości, poziomu intelektualnego oraz tzw. potrzeb wyższego rzędu), jak również ekonomiczne (dobra koniunktura gospodarcza oraz bardzo niskie stopy procentowe). Dlatego właśnie, rynek sztuki był, jest i przez długie lata będzie bardzo atrakcyjnym miejscem inwestowania oraz dyskretnego lokowania znacznego kapitału – zarówno prywatnego, jak i firmowego.

.

Inwestycje w dzieła sztuki i antyki – skala rynku

Według samych tylko oficjalnych danych, na całym świecie w 2017 roku sprzedane zostało sporo ponad pół miliona (!) dzieł sztuki za kwotę 15 miliardów USD, natomiast w Polsce było to prawie 15 tysięcy dzieł sztuki, za które nabywcy zapłacili ponad 200 milionów złotych. Jednak to tylko wierzchołek góry lodowej. Doświadczenie rynkowe oraz nieoficjalne, prywatne opinie profesjonalnych uczestników rynku – ekspertów, kolekcjonerów i art dealerów – wskazują bowiem jasno, że aby uzyskać rzeczywisty, prawdziwy obraz wysokości obrotów na rynku sztuki, dane oficjalne należy przemnożyć od 5 do 10 razy. W Rokaj Group skłaniamy się zdecydowanie ku temu wyższemu przelicznikowi.

Co warte podkreślenia, rynek sztuki analizowany rok-do-roku, od paru lat rozwija się średnio w tempie 20% rocznie. Systematycznie pokonywane są również kolejne granice “psychologiczne” tytułem ceny za pojedyncze dzieło sztuki. Obecnym najdrożej sprzedanym na świecie dziełem sztuki jest słynny obraz “Salvator Mundi” (Zbawiciel Świata) autorstwa Leonardo da Vinci, zlicytowany w Nowym Jorku za 450 milionów dolarów, zaś rodzime dzieła polskie pokonały psychologiczną niejako u nas granicę miliona euro za jeden obiekt (np. klimatyczny obraz “Macierzyństwo” Stanisława Wyspiańskiego, sprzedany za 4,4 miliona złotych).

.

Inwestowanie w sztukę – zagrożenia

Analizując możliwe obszary zagrożeń dla całego rynku sztuki, należy bardzo zdecydowanie rozgraniczyć klasyczną Sztukę Dawną od tzw. “sztuki” współczesnej, ponieważ w przypadku tej drugiej, żądane ceny (często abstrakcyjnie wysokie) nie są niestety wykładnikiem rzeczywistej wartości “dzieła”, lecz typową bańką spekulacyjną, napędzaną medialną otoczką, plotką oraz starannie zaplanowanym marketingiem szeptanym. Główny problem i podstawowe zagrożenie polega na tym, że pewnego dnia nabywcy tych wyrobów oprzytomnieją. Zrozumieją iż grube miliony złotych, dolarów lub euro, które zapłacili za jedną “instalację” lub płótno zachlapane farbą, to -oględnie mówiąc- trick medialny, zręczna iluzja której ulegli. I – co gorsza – nie ma już naiwnego, który “da więcej” lub nawet tyle samo. Bo identyczne instalacje i zachlapane farbą płótna, można kupić lub zamówić w dowolnej ilości, 1000 razy taniej.  Ktoś “znany” w końcu głośno to powie. Po czym medialny domek z kart rozpadnie się z dnia na dzień. Zaś “dzieła” będą warte mniej więcej tyle, ile akcje spółek, które ogłosiły upadłość.

W przypadku natomiast wyselekcjonowanych, wybitnych przedmiotów Sztuki Dawnej – zagrożenie to nie istnieje. Wartości ich nie tworzy bowiem plotka, iluzja i chwilowa moda zapoczątkowana np. przez celebrytę, lecz cały szereg fundamentalnych, niemożliwych do zmanipulowania czynników obiektywnych, takich jak m.in. rzeczywista rzadkość przedmiotu, jego stan zachowania, ranga historyczna, poziom artystyczny lub edytorski, proweniencja oraz estetyka – co omawiamy szczegółowo w innym naszym artykule (Vademecum) opublikowanym na niniejszym blogu.

Podaż unikalnych, wyselekcjonowanych i certyfikowanych dzieł sztuki oraz tzw. przedmiotów kolekcjonerskich, była, jest i zawsze już będzie niewspółmiernie niższa od popytu na nie, dlatego też ich ceny rosną systematycznie w czasie.

Przedmiotów takich nigdy już bowiem nie przybędzie. Niektóre z nich – jak na przykład iluminowane inkunabuły lub postinkunabuły, będące efektownymi dziełami sztuki gotyckiej – są kamieniami milowymi i niezwykłymi świadectwami kultury materialnej oraz rozwoju cywilizacji całego naszego, łacińskiego kręgu kulturowego. Swego rodzaju świadkami dziejów. Pomnikami, które przetrwały do naszych czasów, niekiedy w pojedynczych dosłownie egzemplarzach.

I właśnie w takie wyłącznie – wybitne lub unikalne przedmioty o wartości i randze historycznej, zdecydowanie warto inwestować posiadane nadwyżki finansowe.

Wszystkie zasady bezpiecznego oraz skutecznego inwestowania w Sztukę, szczegółowo omawia nasze Vademecum, do którego uważnej lektury serdecznie Państwa zachęcamy.

11 komentarzy do: “Inwestycje w Sztukę – perspektywy, skala rynku, zagrożenia

  1. Myslę, że te liczby to dopiero zwiastun tego co będzie za parę lat. Sztuka dawna do tej pory była skutecznie tłamszona przez tłusto opłacane media lansujące nowe gnioty za kosmiczne pieniądze. Ale czym bardziej coś jest sztucznie tłumione, z tym większą siłą powstanie. Nawet w swoim otoczeniu obserwuję, że ludzie myślący właśnie budzą się i widzą, że dzieła starych mistrzów czy to meble czy obrazy, nadal jeszcze są za grosze w porównaniu do tego czegoś co określa się jako “new art”.

    1. Nie mamy nic do dodania 🙂
      Wyjątkowo celnie ujął Pan istotę zjawiska, które właśnie dobiega końca.
      W naszej ocenie, bieżący i nabliższy rok, to przysłowiowy ostatni dzwonek na zakupy dobrych dzieł sztuki dawnej w atrakcyjnych cenach.

      Miłego dnia !
      Rokaj Group

  2. Nie powiem, jest moc i widoki na spore wzrosty

  3. Antyki pójdą ostro do góry, ale tylko dobre gwarantowane rzeczy. Chłam będzie latami stać w miejscu lub nawet potanieje!!

    1. Dokładnie tak.
      Podstawowych praw rynku się nie oszuka.
      Dlatego tak duży nacisk kładziemy na to w naszym Vademecum Inwestora

      Miłego dnia !
      Rokaj Group

  4. Bardzo ciekawe opracowanie, bez zbednego zadęcia naukowego, za to z samymi konkretami.

    1. Dziękujemy 🙂
      Zachęcamy do zapoznania się ze wszystkimi 4 artykułami z cyklu inwestycji w Sztukę.

      Miłego dnia !
      Rokaj Group

  5. Daje do myślenia. Ale tylko myślącym. Wiekszosc osób i tak pewnie “zainwestuje” w akcje, obligacje, farmy wiatrowe lub kolejny Amber

    1. Celna uwaga… Bardzo życiowa.
      I dlatego właśnie większość zawsze traci.
      Akcje – to iluzja, która w momencie jakichkolwiek zawirowań, pęka jak bańka mydlana, a jej wartość = 0.
      Obligacje – to relikt, na którym “zysk” nie pokrywa nawet rzeczywistej inflacji.
      Farmy wiatrowe – cóż, jak tytuł filmu… “Przeminęło z wiatrem” 🙂
      Amber – pozwolę sobie pozostawić bez komentarza.

      Miłego dnia !
      Rokaj Group

  6. Hehe, patrzę na odpowiedź admina z listopada ub roku. Wrózbita jakiś czy co ??? : ) Nie wybuchła k…a wojna, nie wylądowało UFO, nie mamy zamieszek i rozruchow, tylko kolejną mutację grypy ktora wygasnie góra za parę miesięcy, a akcje na całym świecie już dostały w dupe tak jakby jutro miał nastąpić koniec planety lub kolejna epoka lodowcowa. Natomiast mój znajomy kupował dobre antyki i na wszystkich jest na dziś grubo zarobiony. Ja ładowałem ostro w nieruchomosci i troche żałuje, bo mogłem duzo lepiej zainwestowac kase

    1. Nie wróżbita, tylko realista 🙂
      Dziękuję za komentarz i gratuluję trzeźwej oceny sytuacji w dobie wszechobecnej histerii i odmóżdżenia 🙂
      Zapraszam również w wolnej chwili do rozmów na temat częściowej dywersyfikacji Pana portfela inwestycyjnego o antyki z górnej półki.

      Miłego dnia !
      Rokaj Group

Dodaj komentarz